Z Łucją sesję robiłyśmy jeszcze pod koniec sierpnia, kiedy to pogoda rozpieszczała nas zdecydowanie bardziej niż teraz... Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, bo dzięki temu, że pogoda za oknem jest jaka jest, to ja mogę napisać dla Was post :)
Nie wiem czy zdarza się Wam, że czasem kochacie coś robić i myślicie, że macie do tego ogromny zapał, a gdy przychodzi co do czego, to gdzieś tracicie tę iskierkę? Ja tak niestety mam.
Fotografia jest czymś, co kocham ponad życie. Kiedyś oddawałam się temu w 200%, a teraz nie potrafię nawet w 20%. Może to kwestia wypalenia? Nie wiem, sama szukam odpowiedzi już od roku.
Ale, koniec użalania się nad sobą... Ja biorę się do roboty i każdemu z Was radzę to samo. Bo w sumie szkoda marnować czas na narzekanie... Sam mój Ukochany mówi, że "marnowanie czasu jest głupie", więc biorę sobie to do serducha i działam :)
Zostawiam Was z tymi przemyśleniami i ze zdjęciami i życzę udanego weekendu :)
